"Polonezem czas zacząć XIV Bal Królewsko-Marszałkowski
2012" - temu zaproszeniu nie oparł się żaden z dostojnych
gości!
Wszyscy goście, przy muzyce Jaromira Dębskiego, z całym dostojeństwem
tworząc barwny korowód wyruszyli z progów celestatu i dotarli
na salę balową.
Gdy ucichła muzyka, zapanowała cisza ks. Zdzisław Wirwicki
odprawił tradycyjną kolędę.
Staropolski zwyczaj z podniosłym ceremoniałem przenosi zgromadzonych
do rodzin, najbliższych i wspomnień. Wspólna modlitwa, błogosławieństwo
i życzenia z pamiątkowym obrazkiem pozostają jako miły i wyjątkowy
akcent balu. Wystrzał armatni oznajmia wszem i wobec, że brać
strzelecka tej nocy baluje!
Pierwszy taniec należy do pary królewskiej.
Walcem angielskim Maria i Marian Wróblewscy dają gościom przyzwolenie
na tańce, hulanki, i swawole, które kończą się o świcie. Po
wielkiej uczcie już przy "małej czarnej" Magdalena
Kosobucka przeniosła gości w klimaty paryskich kawiarenek śpiewając
francuskie piosenki Edith Piaff.
Losowanie upominków z balu zawsze rozbawia szczęśliwców. Brat
Bernard jest niezastąpiony jako prowadzący losowanie. Jego komentarze
wywołują salwy śmiechu i radości.
Bracia kurkowi wydobywają z siebie całą urodę głosów podczas
wspólnego śpiewu piśni brackich. Tylko Stefan Skwierawski - Starszy
Bractwa potrafi tak poprowadzić chóralne śpiewanie, że celestat
w posadach się trzęsie.
Smacznego jadła nikomu nie braknie. Marszałkowski tort rozmiarami
zrównał się z boiskiem piłkarskim.
Pieczony dzik już nie szarżował po sali. Pokornie raczył podniebienia
gości.
Miłe klimaty wprowadził zespół "Joker Band", który
do pierwszego piania kura, dostojnych gości muzyką taneczną raczył.
To wszystko prawdziwym wydarzeniem jest z dnia 7 stycznia 2012 roku w Brusach
|